sobota, 8 lutego 2014

Rozdział X


 Ciemność...
Pustka...
Załamanie...
Ściga mnie potwór zwany życiem...
Plecie swą ogromną pajęczą sieć
I tylko czeka na bezbronną osobę
Zbyt słabą by się bronić...
Złapał mnie... świat...
Wgryza się we mnie jak zaplątaną w sieci muchę...
Pożera mnie, wgryza się we mnie coraz głębiej i głębiej...
Nie widzę już jasności...
Nadzieja prysła...
Płomień zgasł...
A świat wgryza się we mnie...
Pożera mnie...
W całości...
Do granic...
Ja już nie istnieję...


Bella:


Sali wszedł lekarz.
 - Panie doktorze wiadomo już, co mi jest?
 Stał spojrzał na mnie i nie wiedział co ma powiedzieć. Stał tak kilka mi minut aż w końcu raczył coś powiedzieć. Poprosił tylko aby wyszedł Edward oraz Matt, który był wtedy w pokoju. Obaj wyszli, ale niechętnie to zrobili. Siedziałam i czekałam co ma mi do powiedzenia w końcu nie wytrzymałam i powtórzyłam pytanie.

- Wiadomo już, co mi jest? - Zapytałam po raz kolejny
- Nie do końca, ale mam przypuszczenia co może to być. - odpowiedział
- To proszę mówić. – powiedziałam zdenerwowana
- Bello przypuszczam, że masz Guza mózgu, ale równie dobrze może to być krwiak, który powstał w wyniku uderzenia. - Odpowiedział patrząc mi w oczy.
- Siedziałam i patrzyłam się na ojca Edwarda jak na… nie wiem na kogo. To co powiedział jeszcze do mnie nie docierało.
- Wszystko w porządku? – spytał ze zmartwieniem w głosie.
- Tak. – tylko tyle zdołałam powiedzieć.

Kiedy minął szok. Spytałam się Carlisle’a jakie mogą być tego objawy.
- Tego mogą być różne objawy, ale najczęstsze są to: bóle głowy, zmęczenie, senność, utrata przytomności.
- Carlisle’a? - zapytałam
- Tak Bello? - spytał
- Możesz zadzwonić do Ema i Jaspera? - poprosiłam
- Mogę zaraz to zrobię. Zawołać któregoś z chłopaków?
- Nie. Mam jeszcze jedno pytanie ?
- Tak?
- Co będziecie robi z Krwiakiem?

Na razie poczekamy może sam się wchłonie, a jak nie to spróbujemy go wyciąć. Nie martw się na razie.

- Dziękuje. Teraz chciałabym zostać sama.

- Dobrze. Odpoczywaj później do ciebie przyjdę i zrobimy resztę badań aby się upewnić.

Carlisle:

Kiedy wchodziłem do pokoju Belli nie wiedziałem jak mam jej powiedzieć. Stałem tak kilka minut i patrzyłem na Bellę.
Zdecydowałem, że na razie powiem tylko jej wyprosiłem z pokoju mego syna i chłopaka Belli.
Spytała mnie po chwili co jej jest, a ja nie wiedziałem jak ubrać to w słowa.

- Wiadomo Już, co mi jest?

- Nie do końca. – To była prawda, ale ja mam tylko przypuszczenia. Bello podejrzewam u ciebie guza mózgu bądź krwiaka, który powstał w skutek uderzenia.
Siedziała jakby była w szoku. Siedziała aż w końcu spytałem. –
- Wszystko w porządku?
- Tak.
Spytała się mnie jakie są tego objawy?
- Tego mogą być różne objawy, ale najczęstsze są to: bóle głowy, zmęczenie, senność, utrata przytomności.
- Carlisle’a?
- Tak Bello?
- Możesz zadzwonić do Ema i Jaspera?
- Mogę zaraz to zrobię. Zawołać któregoś z chłopaków?
- Nie. Mam jeszcze jedno pytanie ?
- Tak?
- Co będziecie robi z Krwiakiem?
- Na razie poczekamy może sam się wchłonie, a jak nie to spróbujemy go wyciąć. Nie martw się na razie.
- Dziękuje. Teraz chciałabym zostać sama.
- Dobrze. Odpoczywaj później do ciebie przyjdę i zrobimy resztę badań aby się upewnić.

Więc zostawiłem ją samą w Sali. Kiedy wyszedłem podszedł do mnie Edward oraz Matt.
- Tato wiadomo co jest Belli.
- Powiedziałem, że tak, ale nic więcej nie mogę im powiedzieć.
- Dlaczego?
- Bo… Bella mnie o to prosiła. Jak będzie chciała to sama Wam o wszystkim powie.
- Można wejść teraz do niej? – spytał Matt.
- Nie. Chciała zostać sama i musi odpocząć, więc teraz wracajcie do domu.
- Dobrze. Do zobaczenia później Edwardzie.
- Na razie Tato.

Poszedłem do gabinetu aby zadzwonić do Jaspera. Przypuszczam, że nie poszli do szkoły tylko do Alice i Rose. Zadzwoniłem do domu.

- Hallo?

- Witaj Esme 
– Carlisle? - Spytała zdziwiona moim telefonem.
- Tak. Jest w pobliżu ciebie Jasper?
- Nie, ale zaraz go zawołam.

Esme:

- Jasper ! – Krzyknęłam.
- Tak? O co chodzi Esme?
- Carlisle chce z tobą porozmawiać. Chyba chodzi o Bellę. Podałam mu słuchawkę.

Carlisle:
  
- Jasper?
- Tak. Chodzi o Bellę?
- Tak. Możesz razem z Emmettem przyjechać do szpitala?
- Dobrze zaraz będziemy. Coś poważnego?
- Nie. Tylko jak przyjedziecie to przyjdźcie do mojego gabinetu.
- OK.

Jasper:

Wróciłem na górę aby wziąć kurtkę. Po drodze zapukałem do pokoju Rose.
 - Puk puk.
 - Tak? Przepraszam Rose, ale muszę zabrać Emma.
 - Dobrze, ale stało się coś? – spytała zmartwiona.
 - Tak. To nic strasznego. Em zbieraj się jedziemy do szpitala.
 - Ale po co ?
 - Carlisle chce nam co powiedzieć.
 - Możemy jechać z wami? – spytała mnie Alice.
 - Dobrze chodźmy ale szybko.

Wyruszyliśmy do szpitala. Po drodze trafiliśmy na wypadek samochodowy. Jeden samochód był podobny do Volvo, który miał Edward. Nie zwracaliśmy na to uwagi, bo spieszyliśmy się do szpitala. Gdy dojechaliśmy od razu udaliśmy się do gabinetu Carlisle’a. Dziewczyny możecie iść do Belli? My idziemy do Waszego taty.

- Dobrze, ale później powiecie nam co jest Belli.
- Porządku, ale tylko wtedy gdy ona wyrazi na to zgodę.

Weszliśmy do gabinetu.

- Cześć Carlisle. Możesz nam powiedzieć dokładnie o co chodzi?
- Tak. Podejrzewam u Belli guza mózgu albo krwiaka dokładnie będę wiedział po tych badaniach dzisiejszych.
- Jak to możliwe. Przecież był to zwykły upadek.
- Właśnie ten upadek spowodował tego guza lub krwiaka. 
- Carlisle czy Bella wyjdzie z tego ?
- Nie wiadomo, ale będzie do… przepraszam mam telefon.
- Hallo?
- Carlisle przyjdź na izbę przyjęć wiozą nam na razie dwójkę ludzi z dzisiejszego wypadku.  Jedna z tych osób jest twój syn Edward oraz jego znajomy.
- Co? Już idę! Czekajcie tam na mnie.
- Co się stało ?
- Tak. Edward i jego znajomy mieli wypadek muszę już iść.
- w takim razie my idziemy do Belli.

Bella:

Od momentu wyjścia Carlisle’a z sali minęło sporo czasu, ale ja na dal nie mogłam uwierzyć w to co on mi powiedział. Może minęły dwie lub trzy godziny gdy zjawiła się pielęgniarka aby zabrać mnie na badania o których mówił Carlisle. Po jakiś dwóch godzinach wróciłam z badań bardzo wykończona i marzyłam aby się położyć i odpocząć. Bardzo bolała mnie głowa wiec poprosiłam pielęgniarkę aby dała mi tabletkę przeciwbólową. Usnęłam śniło mi się straszny wypadek tylko nie wiem kto ucierpiał w tym wypadku. Zmieniła się sceneria znajdowałam się na polanie.

Kiedy się obudziłam nie byłam sama w sali. Były w niej Dziewczyny. Pytały mnie o zdrowie i jak się czuje. Poprosiłam je abyśmy zmieniły temat zgodziły się.  Gadałyśmy na różne tematy. Nawet nie wiem kiedy minął ten czas. Właśnie do nas dołączyli chłopaki, ale nie mieli za wesołych min.

- Alice, Rose możemy was na chwilę prosić ?
- Już idziemy.
- co się stało?
- Wasz brat…

 Pusty pokój a w nim ja samotna...
Po korytarzu snuje się krzyk
Tak wiele wspomnień już zapomnianych
a w sercu mym w ciąż jesteś ty.
Siedzę myśląc czy zjawisz się...
Tak chcę usłyszeć, że kochasz mnie...
Już teraz wiem ten!
Kolejny dzień kończy się złudzeniem...
Nie ma, nie było i nie będzie Cię!
To ja zawiniłam a teraz cierpię...


*******************************************************************
Zbliżamy się do końca tej historii. Dziękuję, że kilka osób chciało to czytać. Mam nadzieję, że podobała się Wam ta historia.

2 komentarze:

  1. coś mi się wydaje, że choroba Belli może byc dużo poważniejsza. Ale zobaczę czym nas jeszcze zaskoczysz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że ta historia mi sie podoba, trochę szkoda, że to prawie już koniec. No ale czekam na następny rozdział i pozdrawiam.
    Zapraszam też do siebie na :
    sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń