"Na strunach przyjaźni...
Na skrzypcach dnia...
Wiatr cicho piękną,
piosenkę gra
Nuci ją, szepce
między drzewami...
Nosi po polach i
łąkach z kwiatami..
Niech wiatru śpiewanie
do Ciebie dziś dotrze ...
Rozbudzi radość,
a łezkę otrze...
Muzyką wiatru
Ciebie pozdrawiam ...
Uśmiech serca zostawiam."
Na skrzypcach dnia...
Wiatr cicho piękną,
piosenkę gra
Nuci ją, szepce
między drzewami...
Nosi po polach i
łąkach z kwiatami..
Niech wiatru śpiewanie
do Ciebie dziś dotrze ...
Rozbudzi radość,
a łezkę otrze...
Muzyką wiatru
Ciebie pozdrawiam ...
Uśmiech serca zostawiam."
Od tego
wydarzenia na stołówce minęły dwa tygodnie. Nie byłam w stanie zapomnieć o tym
co tam się stało. Zaprzyjaźniłam się z nimi i stali się dla mnie ‘’braćmi’’, dołączyli
do grona moich najlepszych przyjaciół. Nie miałam pojęcia iż jestem bardzo bliska prawdy. Podświadomie
czułam, że Emmentt i Jasper są mi bardzo bliscy. Emm był dobrze zbudowanym,
wysokim mężczyzną, miał blond włosy przypominał groźnego niedźwiedzia niektórzy
się go bali. Czasami zachowywał się jak pięcioletnie dziecko, i bardzo lubił
się przytulać. Gdy raz mnie przytulił myślałam, że połamie mi wszystkie kości i
nie mogłam przez niego oddychać. Natomiast Jazz jest o wiele spokojniejszy i
bardzo cichy. Jego mięśnie nie są napakowane tak jak Emma, ale do chudych nie
należy. Jazz jest brunetem i jego oczy są szare.
Któregoś dnia
postanowiliśmy wybrać się na tańce, do nowo otwartego klubu ‘‘Eclipse’’. Zabawa
była bardzo udana. Wyszalałam i wytańczyłam się za wszystkie czasy. Nie
wiedziałam, że Em i Jazz, są tak dobrymi kompanami do tego typu spotkań.
Usiedliśmy w loży i chłopacy poszli zamówić nam soki, a sobie drinki.
Opowiadaliśmy rożne historie z życia, jak i kawały. Dowiedziałam się, że
pochodzą oni z deszczowego miasteczka, o nazwie ‘’Forks’. Mieszkają tam ze
swoim zapracowanym ojcem Charlim, jego drugą żoną Sue i jej dziećmi Sethem i Leah. Jego
pierwsza żona opuściła go, nie mogąc znieść tego, iż ciągle nie było go w domu
i był zajęty pracą. Zabrała ze sobą ich córkę, która była jeszcze dzieckiem. Historia, którą opowiedzieli, była bardzo
wzruszająca i smutna. Widać, że tęsknią za siostrą, chcieliby ją poznać,
nadrobić stracony czas jaki został im odebrany. Również opowiedziałam im swoją
historię, ale moja nie była aż taka smutna jak ich.
Następnego
dnia spotkałam się z przyjaciółmi.
- Cześć wam!
Jak samopoczucie po wczorajszej imprezie w klubie?
- Hejka Bella! Wiesz nawet bardzo dobre obyło się bez
”Kaca”. Jesteśmy ciekawi kiedy jeszcze
powtórzymy taki wypad.
- To
fantastycznie. Chodzicie zbierajmy się bo spóźnimy się na lekcję. Do zobaczenia w porze lunchu.
W czasie jego trwania opowiedziałam im mój
kolejny sen, który dotyczył mnie, Ema i Jazza, jak również tego chłopaka z
poprzednich snów.
Obydwaj mają dziewczyny są to siostry
ich najlepszego kumpla Edwarda. Alice jest niską, ciemnowłosą dziewczyna, nazywaną
przez wszystkich „chochlikiem”, a Rosalie jest bardzo piękną, jasnowłosą i
wysoką kobietą, przypominającą modelkę.
Znajdowałam w miejscowości o nazwie
‘’Forks’’ byłam w małym domku ściany na zewnątrz były pomalowane na biało. Salon był średniej wielkości ale bardzo
przytulny i przejrzysty. Była tam duża kuchnia, w której przyrządzałam zawsze obiady
dla siebie, Ema, Jazza oraz ‘’naszego’’ ojca Charlie’a. Mieszkało tam dużo ludzi, zaprzyjaźniłam się
z dziećmi z żoną Charlie’a Sue. Najbardziej dogadywałam się z Leah byłyśmy
w miarę do siebie podobne. Z czasem stałyśmy się przyjaciółkami i siostrami w
jednym. Chociaż nie mogłam jej aż tak bardzo przed nią otworzyć się wyżalić
czułam, że komuś innemu będę mogła bardziej zaufać. Jazz oprowadził mnie po
domu i pokazał co gdzie się znajduje. Mój
pokój w miarę duży pomalowany na jasno niebiesko (ulubiony kolor) na
podłodze były położone panele z jasnego brązu. Byłam zmęczona więc poszłam do
siebie odświeżyłam się poukładałam ubrania na pułkach przebrałam w luźne dresy,
wzięłam do ręki jedną z ulubionych książek i zaczęłam czytać.
Po pewnym czasie nie zauważyłam kiedy
usnęłam. O dziwo teraz nic mi się nie przyśniło. Kiedy się obudziłam było grubo po 12 w nocy.
Nie miałam co ze sobą zrobić, leżałam i zastanawiałam się jak to teraz będzie:
nowa szkoła, nowi przyjaciele. Znałam w szkole tylko Ema i Jazza. Powiedzieli,
że pokażą mi wszystko i jak coś to mam zwracać się do nich o pomoc. Gdy rano
wstałam poprosiłam Leah, aby pomogła mi wybrać jakieś ubrania do szkoły.
Wspólnymi siłami wybrałyśmy czarne legginsy i bluzkę z
krótkim rękawkiem, do tego jasny
niebieski sweterek oraz ciemne niebieskie tenisówki. Pojechaliśmy do szkoły
była nie daleko domu. Szkoła znajdowała się w centrum miasta i nie było
problemu aby ją znaleźć. Poszliśmy do sekretariatu, w którym siedziała
średniego wzrostu kobieta.
- Dzień dobry pani Cope. Przyszłam po
swój plan.
- Dzień dobry drogie dziecko.
Oczywiście.
- Nazywam Się Izabe…
- Izabella Swan ?
- Tak
- Proszę o to twój plan. Jesteś córką
lekarza Swan?
- Tak
dziękuję bardzo. Do widzenia.
- Do widzenia.
Wyszłam z sekretariatu i poszłam na
parking do Emma i Jazza. Stali oni z grupką swoich znajomych, gdy podeszłam do
nich przedstawili nas sobie, ale jeden chłopak nie zwracał na nas uwagi. Doszłam
do niego i chciałam już coś powiedzieć, lecz gdy on się odwrócił w moją stronę,
poczułam jakby coś ugrzęzło mi w gardle i nie byłam w stanie wydusić z siebie
ani słowa. Tym chłopakiem okazał się……
i właśnie w tym momencie się obudziłam.
Gdy
skończyłam opowiadać wszyscy byli pod wielkim wrażeniem i nie mogli uwierzyć w
to wszystko. Jak dobrze, że nie było z nami Ema i Jazza, mieli coś ważnego do
załatwienia.
Nie zauważyłam kiedy mi minął cały lunch. Zaczęliśmy już się zbierać, bo zaraz
byśmy spóźnili się na kolejne lekcje.
Po powrocie
do domu byłam strasznie zmęczona i od razu udałam się do swojego pokoju,
położyłam torbę na krzesło, a sama poszłam do łazienki się odświeżyć. Kiedy
wróciłam, zaczęłam odrabiać pracę domową. Najwięcej problemów miałam z
matematyką. Później położyłam się spać. Tej nocy nic mi się nie śniło, było to
bardzo dziwne.
Zrobiłam poranna toaletę zeszłam na dół, aby
zjeść śniadanie, które składało się z płatków zbożowych. Zadzwoniła do mnie
Monica.
- Hej Bella - przywitałam się
- Hej Monica - odpowiedziała mi
- Co tam? - zapytałam
- Czy nie
wybrałabyś się z nimi do kina, a później może na spacer – spytała mnie
przyjaciółka..
- Oczywiście
bardzo chętnie.
- Muszę już
iść bo spóźnię się do szkoły.
- Do
zobaczenia później papa.
- Papa
Właśnie
wjechałam na parking szkolny, a tam już byli wszyscy moi znajomi. Zdążyłam
tylko się przywitać, bo było słuchać już dzwonek na lekcje. Umówiliśmy się na
lunch. Podczas jego trwania, uzgadnialiśmy nasze wyjście do kina. Udaliśmy się
na film o miłości nastoletniej dziewczyny do wampira. Po seansie całą grupą
poszliśmy do pobliskiego parku, aby poczuć się jak małe dzieci. Udanym spacerze wracaliśmy pomału, bo było
strasznie gorąco. Wróciwszy do domu,
byłam bardzo wymęczona nie miałam nawet
siły aby porozmawiać z mamą. Poszłam na górę umyłam się i przebrałam.
Wskoczyłam od razu do łóżka, nie zdążyłam przyłożyć głowy do poduszki, a już
spałam.
Właśnie
nadszedł piątek wstałam rano, zjadłam śniadanie i udałam się do szkoły. Na
dworze był straszny upał, więc przesiadywanie w nudnej szkole, nie należało do
przyjemności. Najlepiej w takie dni wybrać się nad jezioro i ochłodzić swe
ciało w wodzie. Ustaliśmy z paczką, iż zaraz po zakończeniu zajęć idziemy
wszyscy do domów zostawić plecaki i zabrać potrzebne rzeczy. Spotykamy się wszyscy
razem koło domu Asha. Kiedy znaleźliśmy się nad jeziorem rozłożyliśmy nasze
rzeczy i wskoczyliśmy do wody. Graliśmy w piłkę, ganialiśmy się i urządziliśmy
zawody, kto jak najszybciej dopłynie do brzegu. Oczywiście wygrali Matthias i Shene,
byli od nas wszystkich szybsi. Z dziewczynami umówiliśmy się, że zrobimy sobie
babski wieczór. Po zakończonym dniu nad chłodnym jeziorem, pojechałyśmy do
domów dziewczyn po rzeczy, aby mogły u mnie spać. Moja mama nie miała nic
przeciwko, ponieważ one już nie pierwszy raz nocowały u mnie. Sama udałam się
do pobliskiej wypożyczalni po jakimś ciekawy film. Wzięłam ”Szkołę uczuć” oraz
”Titanica” były to nasze ulubione filmy. Niezależnie ile razy byśmy je oglądały,
to zawsze płaczemy w tych samych momentach. Przyszły już dziewczyny, udałyśmy
się do mojego pokoju wróciłam na dół aby zrobić popcorn. Włączyłam film i
zaczęliśmy oglądać. Nawet nie zdążyłyśmy obejrzeć filmu do końca bo już
zasnęłyśmy. Nie wiem co śniło się dziewczynom, ale mi śnił się Miedziano-włosy
chłopak był bardzo przystojny, chociaż dalej nie wiem jak on ma na imię.
Nie wspominałam jeszcze o mojej kochanej mamie, która jest bardzo
zwariowaną osobą i lepiej nie wpuszczać jej do kuchni bo potrafi przypalić wodę
na herbatę. Najczęściej obiady przygotowuję ja, albo zamawiamy coś z naszej
ulubionej restauracji. Żałuję, iż nie spędzam dużo czasu z mamą, jak to było
kiedyś, gdy byłam jeszcze mała. Jest bardzo zapracowana. Więcej jej nie ma w
domu, niż w nim jest. Moja mama z zawodu jest projektantką wnętrz. Jest bardzo
sympatyczną i zadowoloną z życia osobą.
Kocham ją mimo jej wad. Jej nadopiekuńczość jest trochę uciążliwa. Martwi się o
mnie, traktuje mnie jakbym była małą dziewczynką, ale ja już jestem nastolatką,
która ma swoje zdanie na niektóre tematy.
Pewnego razu mama postanowiła, że razem wybierzemy się na
wycieczkę. Udałyśmy się na małą plażę, która znajdowała się w niewiekiej
miejscowości, niedaleko Phoenix. Postanowiłyśmy spędzić tam cały weekend.
Jeszcze nigdy tak dobrze nie bawiłam się z mamą. Spałyśmy dość długo, później chodziłyśmy
na plaże, aby trochę poopalać się i popływać. Następnego dnia udałyśmy się na
zwiedzanie tej malowniczej miejscowości, w której się teraz znajdujemy. Żałuję,
że nie ma z nami mego taty Pila. Jest on zawodowym basbolistą. Trenuje wraz ze
swoją drużyną do dość ważnego meczu. Ten urlop bardzo nam się przydał, bo
bardziej zbliżyłam się z mamą do siebie. Po powrocie z takiego wypoczynku.
Czułam się relaksowana i wypoczęta
jakbym potrzebowała takiej chwili odskoczni od kłopotów. Teraz myślę że mogę na
niektóre sprawy spojrzeć z innej perspektywy. Następnego dnia, gdy pojechałam
moi znajomi, wypytywali mnie jak było na wycieczce podziwiali również moją
opaleniznę, którą zdążyłam nabyć na tej wyprawie. Miałam przeczucie iż do końca
roku szkolnego zdarzy się coś, co odmieni moje życie już na zawsze, ale nie
wiedziałam co może wydarzyć się, aż takiego strasznego.. Jak myślicie, że jest
coś w powiedzeniu ”Szczęście w nieszczęściu”??. Moim zadaniem jest w tym dużo
prawdy, ponieważ możemy żyć w kłamstwie przez tyle lat i nie wiedzieć o tym. Aż
tu pewnego dnia pojawi się człowiek i odmieni nasze życie, ale czy na lepsze ??
Nawet my tego nie wiemy. Czasem bywa tak, że własna matka może nas tak mocno
oszukać. Nikt nawet nie przypuszczał, że
moje życie jest takie pokręcone… ja sama tego nie wiedziałam, aż do pewnego
dnia… Jeden nie pozorny dzień, może zmienić całe moje dotychczasowe i dobrze
ułożone życie. Jedno spotkanie, jedno słowo i jedno spojrzenie. Opowiem wam o
tym w następnym rozdziale.
Cieszę się, że wam spodobał się pierwszy rozdział. Jak obiecałam tak robię ;) Zostawiam Wam nowy rozdział.
Kolejny rozdział będzie za tydzień.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Czekam na komentarze
ja czekam aż ona w końcu spotka miłośc swojego życia :p rozdział bardzo fajny. Tylko, że szybko się skończył :( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie chcę napisać ci jedynie, że rozdział jest świetny, bo coś takiego nie ma sensu, nic nie daje. Napiszę jednak to, że strasznie pragnę tego, aby wreszcie główna bohaterka znalazła to, co sprawi, że będzie szczęśliwa, ale tak w pełni, tak na 100%.
OdpowiedzUsuńWiesz, że raczej nie czytam historii fantasy, lecz takie z wątkami siatkarskimi, ale ta mi się spodobała ;)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Nie wiem co mam napisać, b zwykłe "fajnie" to nie bardzo...
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze takiej historii, jeśli chodzi o fantastykę to bardziej siedziałam w Harrym Potterze.
Co do rozdziału to bardzo mi się podobał, czekam nacoś więcej i mam nadzieję, że w końcu bohaterka znajdzie swoje szczęście
Tyle się działo, że aż trudno mi to podsumować... :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że taki długi ten rozdział ;)
Coś czuję, że ten sen o Charlie'm jest taki trochę proroczy :P
Mam nadzieję, że niedługo pozna tego miedziano-włosego ;)
Pozdrawiam :)